The power of Breathe

Dobroczynna moc oddechu – dla harmonii serca, ciała i umysłu

„Wiedza dotycząca mocy oddychania zapadła w naszym społeczeństwie w swoisty rodzaj letargu. Dzieje się tak pomimo faktu, że każdy człowiek doskonale zdaje sobie sprawę, że oddech to życie. Każda egzystencja w trakcie narodzin zaczyna się od pierwszego wdechu i kończy się kiedyś ostatnim wydechem.” Chamba i Ute Lama ‘Tybetańska Joga Oddechu’.

Czy potrafisz zgadnąć, ile powietrza wdychasz codziennie?

Wyobraź sobie, że średnio bierzesz 15 oddechów na minutę a w ciągu doby nabierasz powietrza 22000 razy.

To około… 15m3 powietrza czyli tyle, ile mieści się w przeciętnej kuchni albo w małym pokoju.

Wybrałam temat oddechu na swój pierwszy artykuł, bo zarówno w moim własnym życiu, jak i w terapeutycznej praktyce często spotykam się z następstwami złych nawyków oddechowych, które utrudniają uwalnianie psychicznych i fizycznych napięć oraz innych skutków stresu, zarówno pochodzących z przeszłych wydarzeń, jak i tych doświadczanych w chwili obecnej.

Mnie samej, stosunkowo niedawno, zupełnie umknęło, w którym momencie mój oddech zaczął przyśpieszać, spłycać się i docierać tylko do obszaru klatki piersiowej. Kompletnie nie zauważyłam pierwszych tego symptomów. Dopiero kiedy poczułam, że stale utrzymuje się we mnie taka wewnętrzna czujność utrudniająca mi zasypianie i sprawiająca, że jestem bardziej podatna na stres, niepokój czy  frustrację, przypomniałam sobie o oddechu. Przyjrzałam się temu, jak oddycham i oczywiście zobaczyłam, że niewiele powietrza docierało do mojej przepony.

Poruszyło mnie, jak łatwo mi przyszło zapomnieć o zdrowym sposobie oddychania. Tak mocno zaangażowałam się w codzienność i jej wyzwania, że zagubiłam siebie i ten jedyny w swoim rodzaju, własny, uzdrawiający rytm życia.

Wróciłam więc wtedy świadomie i konsekwentnie do podstaw. Oddech: wdech i wydech, zawsze przez nos. Zawsze, naturalnie – bez wysiłku ale w zamierzony sposób: wdech do obszaru brzucha i przepony – tak, by klatka piersiowa właściwie się nie poruszała.

Ćwiczenie: Przygotuj nieduży, płaski przedmiot, np. książkę. Połóż się płasko na kocu, macie na podłodze lub na łóżku. Przyda się mała poduszeczka pod głowę. Rozluźnij się, a potem umieść książkę na brzuchu i zacznij oddychać do obszaru przepony i żołądka.

Obserwuj, jak książka łagodnie faluje w górę i w dół wraz z wdechem i wydechem sunącym przez nos i gardło.

Oddech brzuszny może spowodować na początku zawroty głowy. Taki dyskomfort oznacza, że Twój organizm, a przede wszystkim Twój mózg, nie był wystarczająco zaopatrywany w tlen. Oddech brzuszny bowiem, dostarcza komórkom mózgowym dziesięć razy więcej tlenu niż oddech do klatki piersiowej, sprawia też, że serce pracuje bardziej wydajnie a poziom energii w ciele łagodnie się podnosi. Oddech brzuszny wpływa na zmniejszenie ilości hormonów stresu (adrenaliny i kortyzolu) pompowanych do krwi i ułatwia mózgowi zastąpienie fal beta, odpowiadających za czujność i mobilizację psycho-ruchową oraz za aktywowanie takich emocji pobudzających jak niepokój, gniew czy lęk, falami alfa (o częstotliwości 7-14Hz), które są powiązane ze stanem odprężenia i wyciszenia w organizmie.

Zawroty głowy ustąpią, gdy będziesz spokojnie, regularnie i powoli oddychać i uniesiesz w górę lekko zgięte w kolanach nogi. Możesz je wesprzeć na krześle czy oprzeć na ścianie/meblu a jeśli leżysz na łóżku, to podłóż pod kolana większą poduszkę lub zwiniętą kołdrę.

Powtarzałam to ćwiczenie tak często jak mogłam, by ponownie nauczyć się i przyzwyczaić swoje ciało do takiego właśnie, brzusznego oddechu. Nadal jednak łapałam się w pośpiechu dnia, na poruszającej się – w rytm oddechu – klatce piersiowej zamiast przepony. Cierpliwie więc kierowałam oddech do brzucha, delikatnie, odrobinę wydłużałam w-y-d-e-ch i szukałam w myślach innych sposobów, by pamiętać o brzusznym oddechu.

Jak kiedyś, przy nauce słówek obcego języka, tak teraz przylepiłam na meblach i lodówce kolorowe karteczki, przypominające mi o prawidłowym oddechu. To bez wątpienia bardzo mi się przydało, ale nie wystarczyło.

W pewnym momencie olśniło mnie i przypomniałam sobie, że jako dzieci, oddychaliśmy do brzucha w naturalny, spontaniczny sposób. Postanowiłam to wykorzystać i stworzyć swoją osobistą ‘kotwicę’.

Ćwiczenie: Wyciągnij swoje zdjęcia z dzieciństwa. Postaw je w ramkach lub zawieś, wszędzie tam, gdzie uczysz się, pracujesz, wykonujesz obowiązki domowe, odpoczywasz, śpisz… Patrz na nie i pozwól, by przypominały Ci o prawidłowym oddechu. Pewnie pojawią się różne wspomnienia…

No cóż, oddech – to Twój pierwszy osobisty trener, terapeuta i przyjaciel, więc pozwól sobie na wspomnienia.

Przyjmij z szeroko otwartymi ramionami te wspomnienia przyjemne i radosne – zaobserwuj, jak rozluźnia się i wygładza całe ciało; śmiej się głośno tak, jak wtedy, w dzieciństwie i zakorzeń się w tych odczuciach. Zauważ, jak lekko i swobodnie oddychasz właśnie do brzucha!

Pozwól sobie też na te trudne, przykre, może bolesne obrazy. Nie odpychaj ich, ale też się w nich nie zatracaj. Obserwuj pojawiające się wspomnienia i utrzymuj świadomy oddech do brzucha – oddychaj dla tego Dzieciaka, dla siebie z tego wspomnienia. Oddychaj z tamtą Dziewczynką, oddychaj razem z tamtym Chłopcem. Bądź z nim/z nią w tym, co wtedy przeżywali.

Bo właśnie teraz, jako dorosła osoba możesz zaopiekować się sobą z dzieciństwa. Tak, możesz to zrobić właśnie przez oddech. W ten sposób pomagasz sobie: uznać, utulić i wyciszyć  tamte ‘nieprzeszłe’ jeszcze emocje i odczucia.

Te ćwiczenia pomogły mi w pełni powrócić do siebie, do spokojnego oddechu przeponą. Znowu dobrze spałam, opadło napięcie i zwiększyło się moje poczucie, że mam czas i przestrzeń w sobie, bez względu na okoliczności.

Hiszpanie mają takie powiedzenie ‘Visteme despacio que tengo prisa’ – w dosłownym tłumaczeniu: ‘Ubieraj mnie powoli, bo się śpieszę’, które niby brzmi jak łacińskie ‘Śpiesz się powoli’ a jednak dla mnie ma ono inną, bardziej subtelną wymowę.

Jest w nim jakieś ‘ty’, jest ‘ja’, jest dialog czułości z dystansem a może bliskości z rozdzieleniem.

I słyszę tu jakby echo swojej wewnętrznej rozmowy.  Jakby moje Ja, to emocjonalne i wrażliwie osadzone w ciele, zwracało się do części umysłu, tej, która logicznie, bardzo skutecznie ogarnia i porządkuje moją codzienność. Jakby mówiło o możliwości doświadczania harmonii w obliczu złożoności zarówno samego życia jak i mojej, ludzkiej kondycji. Jakby prosiło …‘Ubieraj mnie w oddech powoli, bo się śpieszę’.

W jaki sposób oddychasz na co dzień? Dokąd w ciele dociera Twój oddech gdy się zdenerwujesz lub śpieszysz a dokąd, gdy odpoczywasz? Obserwuj swój oddech, zapoznaj się z nim, zaprzyjaźnij.

Jestem Ci wdzięczna, że czytasz.

Jeżeli zechcesz, podziel się ze mną swoimi uwagami i przemyśleniami.

Serdecznie zapraszam.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
error: Content is protected !!
0
Would love your thoughts, please comment.x